sobota, 22 maja 2010

Morderstwo nad Loarą (Dominique Barberis - Coś do ukrycia)


Osiołkowi w żłobie dano... Czasem czuję się jak ten osioł, co z nadmiaru szczęścia i książek, sam już nie wie, co ma czytać. A było to tak:

Zaczęłam "Coś do ukrycia", zaraz po "Zbieraczu truskawek", żeby pozostać w klimacie zbrodni i śledztwa. Ale po 24 stronach zgubiłam wątek, tak po prostu. Więc zabrałam się za "Babola", po czym przy stronie dokładnie 172, wciągnięta na dobre w akcję, pomyślałam: "O nie, koleżanko!" - i zaczęłam czytać "Coś do ukrycia" od początku. I przeczytałam, o czym z radością informuję :)

Książka Dominique Barberis skojarzyła mi się z "Miasteczkiem Twin Peaks", które pamiętam z dzieciństwa jak przez mgłę. Pamiętam Laurę Palmer, która jednym wydawała się świętą, a drugim hmmm... wręcz przeciwnie. I pamiętam pytanie: kto zabił?

Dlatego też proponuję taki oto podkład muzyczny:


Tutaj miasteczkiem Twin Peaks jest tajemnicze N., leżące gdzieś nad Loarą. Laura Palmer do Marie - Helene, piękna, fascynująca kobieta, która kiedyś spędzała w nim każde wakacje, mącąc w głowach miejscowym chłopakom. Opinie o niej krążyły rozmaite: widziano w niej i anioła, i "latawicę". Zresztą cała jej rodzina była "dziwna", co stawało się jeszcze bardziej widoczne w miejscowości tak małej, jak N.

Marie - Helene, już jako dorosła kobieta, na jedną noc przybywa do starej, rodowej rezydencji, gdzie zostaje zabita. Kto zabił? Nie wiadomo i ta zagadka pozostanie niewyjaśniona. Zresztą nie o nią tu chodzi.

"Coś do ukrycia" opowiada bowiem o wspomnieniach, o tym, co było, a co bezpowrotnie zostało utracone. Dzieciństwo, jawiące się jako okres pełen możliwości, przeminęło, dorośli wiodą szare życie wśród równie szarego, monotonnego krajobrazu.

Marie - Helene na tym tle jest jak rajski ptak, mieniący się kolorami, który przyciąga spojrzenia, fascynuje, lecz pozostaje nieuchwytny i niedostępny. Narrator, jak wszyscy, obserwuje ją z bezpiecznej odległości, lecz kobieta jest i poza jego zasięgiem. Dlatego też książka ta nieodparcie kojarzyła mi się także z "Madame" Antoniego Libery, gdzie charakterystyka głównej bohaterki także oparta została na obserwacji i niedomówieniach.

Polecam tę książkę francuskiej autorki. Za klimat, za to, że skłania do refleksji, za piękny język, jakim została napisana.

PS A teraz wracam do "Babola", na 172 stronę, tam, gdzie skończyłam :)

D. Barberis, Coś do ukrycia, wyd. MUZA, Warszawa 2010, s. 142.

11 komentarzy:

  1. jesteś niesamowita- tak przerywać lekturę i się w tym nie pogubić ;)

    Myślę, że książki na razie nie przeczytam. Za dużo mam swoich typów. Może jak się z nimi uporam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej muzyczki dawno nie słyszałam.. ;) Jeśli kryminał dobry jak mówisz to będę go miałam na uwadze przy zakupach w księgarni ;:)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie dziś uporządkowałam swoją listę "do przeczytania", dzieląc ją na książki, z którymi mam ochotę się zapoznać natychmiast i te mniej pilne. Przy okazji wyrzuciłam z niej kilka nieprzemyślanych tytułów. Nie chciałabym jej na nowo zaśmiecać, bo do "Coś do ukrycia" nie jestem przekonana. Może kiedyś, kiedy lista zmniejszy się conajmniej o połowę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dominiko - wyznaję zasadę, żeby czytać jedną książkę, a nie kilka jednocześnie, tutaj zrobiłam niewielki wyjątek, bo ta nie dawała mi spokoju :)

    Saro - właśnie kryminału w tym kryminale mało, dla mnie to jest bardziej książka o tęsknocie za tym, co było... ale nie zmienia to faktu, że to bardzo dobra pozycja :)

    Ondine - ja za porządki w swojej liście nawet się nie biorę... wpisuję nowe tytuły, wykreślam to, co już przeczytałam - niech już sobie taka nieuporządkowana zostanie :)
    Jaką pozycję masz na górze swojego spisu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry kryminał nie jest zły, ale mam ostatnio szczęście do takich książek, które właśnie niewiele mają "kryminału w kryminale" i sobie to bardzo cenię. Może więc czas na książkę Barberis.. kto wie?

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muzyka fajna - moja mama zażądała ją na mp3 ;)
    A co do kryminałów - powinnam wyjść poza Christie i Doyle'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Claudette - ja też lubię kryminały nie do końca kryminalne... jakkolwiek to brzmi :)

    Nyx - a ja właśnie w Christie mam zaległości, bo przeczytałam, kilka lat temu, aż jedną jej książkę :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusisz, choć kryminał najlepiej czuje się w angielskiej otoczce jak dla mnie :) Ale tak jakoś latem zapachniało, kusząco...

    OdpowiedzUsuń
  9. Sprawdziłam niebawem będzie w bibliotece podobnie jak i "Ciężar milczenia" - częściowo są wprowadzone do systemu:)

    Ps. Widzę u ciebie pozycje których nie znam.

    Choć to wyd. Mira kojarzy się z harlequinami.

    Niżej link według:

    New York Times Bestselling Authors

    http://www.empik.com/szukaj/produkt?series=New+York+Times+Bestselling+Authors&start=1&catalogType=all&searchCategory=all

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie przeczytam, tym bardziej, że porównujesz ją do "Madame", którą bardzo lubię.Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Judytto - z tej serii mam jeszcze ochotę na "Krzyk ciszy" - chociaż opinie o książkach tej autorki słyszałam rozmaite.

    Beatrix - to jest może skojarzenie dość odległe, ale jednak klimat "Madame" jest w tej książce wyczuwalny. A powieść Libery też bardzo lubię.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń