czwartek, 6 maja 2010

"Dobra szwaczka musi być odważna" (Szwaczka - Frances de Pontes Peebles)


"Szwaczkę" skończyłam czytać dosłownie minutę temu i od razu usiadłam przed komputerem. Będzie więc relacja na gorąco :)

Zapragnęłam przeczytać tę książkę, kiedy zobaczyłam ją na którymś blogu, nie pamiętam już na którym. Zaintrygował mnie tytuł, spodobała mi się okładka, a kiedy przeczytałam jej opis na stronie Wydawnictwa Muza, stwierdziłam, że nie ma to tamto: przeczytam i koniec! Z dumą przyznaję, że kolejny raz literacka intuicja mnie nie zawiodła.

Bohaterkami "Szwaczki" są dwie siostry: Luzia i Emilia. Luzia jest kaleką, wyszydzaną przez rówieśników. Jej przyszłość jawi się niejasno: jako kaleka nie ma szans na założenie rodziny. Emilia pragnie wyrwać się ze wsi, marzy jej się, że będzie prawdziwą doną. Aby przygotować się do tej roli, czyta czasopisma dla pań, która łopatologicznie uczą, jak stać się damą. Siostry dzieciństwo spędzają razem, kiedy wkraczają w dorosłość, zostają rozdzielone. Luzia przyłącza się do cangacerios, ludzi wyjątych spod prawa, można rzec: anarchistów i rozbójników. W krótkim czasie staje się jedną z najważniejszych osób w grupie, które dobrze wie, do czego służy pistolet. Emila trafia do wymarzonego miasta, zostaje żoną człowieka, o którym nic nie wie i który zdaje się tak samo zagubiony jak ona. Miasto rozczarowuje ją, małżeństwo nie daje satysfakcji, ludzie, których spotyka, są obłudni i dwulicowi.

Akcja książki rozgrywa się w Brazylii, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych. XX wieku. Autorka opisuje nie tylko kawał historii państwa, ale też ówczesną modę, zwyczaje, mentalność.

"Szwaczka" to jednak przede wszystkim przepiękna historii uczucia, jakie wiąże dwie siostry. Pozornie są one skrajnie różne, jednak łączy je upór, chęć zmian, obie próbują wypracować sobie niezależność. Obu pomaga umiejętność szycia, dzięki której próbują się zaaklimatyzować w nowym środowisku. Obie są niczym ptaszki w klatce, z której nie ma ucieczki. Chociaż żyją w skrajnie różnych środowiskach, są spętane konwenansami i nakazami, co kobiecie wypada, a co już nie. Emilia i Luzia to kobiety silne: jedna rzuca wyzwanie swojemu otoczeniu nosząc awangardowe jak na tamte czasy sukienki, druga walczy na równi z mężczyznami, wyrzekając się swojej kobiecości.

Podobała mi się ta książka okrutnie. Zachwycił mnie epicki rozmach, spodobało mi się przedstawienie niekiedy tych samych wydarzeń z dwóch punktów widzenia. I w końcu udało mi się trafić na grubą książkę, która wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony i ani przez moment nie czułam znudzenia. To jedna z tych pozycji, które specjalnie czyta się wolno, aby opowieść trwała, i trwała, i trwała... Paradoksalnie jednak, kartki przewraca się szybko, aby wiedzieć, co wydarzy się na następnej stronie.

Gorąco polecam! Zresztą nie tylko ja: kiedy szukałam recenzji tej książki w necie, trafiłam na tekst Bernadetty Darskiej, która zdaje się być zachwycona tak samo jak ja. Na okładce można przeczytać napis: Isabel Allende poleca, Gabriel Garcia Marquez chwali. Kto z Was, drodzy Czytelnicy, da się porwać tej opowieści jako następny :)?

F. de Pontes Peebles, Szwaczka, wyd. MUZA, Warszawa 2010, s. 654.

18 komentarzy:

  1. Skarletko, przestań tak szybko czytać :D Ja też chcę, a tu muszę licencjat pisać, chociaż zamiast usiąść nad nim porządnie i w końcu skończyć to czytam blogi, czytam książki, pójdę do koleżanki, pouczę się do egzaminu...Bla,bla :D A jeszcze dwa rozdziały tylko i to krótkie!
    Książką jestem zaintrygowana, najlepiej od razu bym wypożyczyła z biblioteki, ale się powstrzymam! Obiecuję za to mieć ją na uwadze :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ona jeszcze taka gruba?! 654 strony?! Kooocham takie książki, ale tym bardziej teraz jej nie wezmę do domu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miej ją na uwadze Tucha, bo warto. Jak pisałam swoją pracę magisterską, to odgrażałam się prawo i lewo, że jak tylko ją skończę, to wezmę się za czytanie - i jakoś nie mogę przestać od tamtej pory :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podzielam zachwyt. :) Cieszę się, że też Ci się książka podobała. I pochwały Allende czy Marqueza wcale nie są na wyrost, choć często w przypadku okładkowych opinii tak bywa. Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  5. popieram :D ja tez mam pisac licencjat a zamias tego albo szydełkuje albo zaglębiam isę w dobra lekturę a ty proponujesz kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dam się porwać! Mam siostrę i uwielbiam grube książki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, że chcę to przeczytać, gdy tylko przyjrzałam się okładce i zobaczyłam napis "Allende poleca. Marquez chwali." I już zdążyłam załamać się ceną. Ale przecież dla chcącego nic trudnego.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie! Zdecydowanie za szybko czytasz, ja się jeszcze zatrudniłam do pracy w weekendy i właśnie to do mnie doszło: ja od jutra nie mam kiedy!
    Też uwielbiam opasłe tomiska. Im książka grubsza, tym bardziej chcę ją kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To jakaś nowość, więc poczekam aż się trochę zestarzeje (i stanieje) i wtedy sobie zafunduję z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bernadetto - ufam Twoim opinią i recenzja była dodatkową zachętą, by nie odkładać czytania :)

    Gosia - zazdroszczę Ci tego szydełkowania, prawdziwe cuda na nim tworzysz :)

    La Mome - daj się porwać, ja też się dałam i dobrze na tym wyszłam :)

    Nyx - mam wielką ochotę zapytać, co będziesz robić w weekendy :)

    Ultramaryna :)

    Maioofka - też tak często robię:) Ostatnio wyczaiłam u siebie w mieście budkę z gazetami z poprzedniego miesiąca, i teraz Elle, Panią, Zwierciadło itp. kupuje za pół ceny :) Bo i tak nigdy nie czytam gazet od razu, więc ten miesiąc nie robi mi róznicy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. uduszę Cię ... zapisałam :) Nie nadążam za Tobą, jesteś bardziej szaloną czytelniczką niż myślałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Virginio, nie duś :) A po cichu Ci powiem, że książka, którą właśnie czytam też mi się podoba i też będę chwalić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja sie dam jak tylko gdzies na nia trafie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę ją koniecznie gdzieś dorwać! :) Dziękuję za recenzję ;* i wizytę u mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. w odp. do Bernadetty powinno byc ufam Twoim OPINIOM, a nie opinią. pisanie o ksiazkach obliguje do poprawnosci jezykowej.
    Nina

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki za zwrócenie uwagi, oczywiście powinno być "opiniom".

    OdpowiedzUsuń
  17. właśnie czytam.. przepadłam...:)

    OdpowiedzUsuń